Jak robić biznes w czasie, gdy na świecie szaleje pandemia wirusa?
Odpowiedź może wydawać się zaskakująco prosta – tak jak do tej pory, albo lepiej. Nie jest to ani ironia, ani myślenie życzeniowe. Dlaczego?
Ludzkie potrzeby konsumpcyjne wcale się z dnia na dzień nie zmieniły, ani nie uległy okrojeniu. Są względnie takie same jak przed ogłoszeniem zagrożenia lub w wielu przypadkach nawet większe, jeśli chodzi o dobra sanitarne na przykład lub dobra zapewniające rozrywkę ludziom na siłę niejako zamkniętym w domach. A co z normalnym życiem gospodarczym krajów ogarniętych pandemią, czy następuje spowolnienie produkcji i konsumpcji, a co za tym idzie osłabienie gospodarcze i w efekcie recesja? Wielu z producentów wprawdzie tymczasowo ogranicza produkcję w fabrykach i wysyła pracowników na przymusowe urlopy w ramach zarządzonej kwarantanny, ale pozostają przecież zasoby w magazynach oraz e-handel.
Nikt nie myśli o drastycznych środkach ratujących poszczególne firmy, raczej, jak wiem chociażby z rozmów z naszymi bezpośrednimi klientami, odbiorcami naszych usług, wprowadzane są właśnie usprawnienia, na które do tej pory nie było czasu lub chęci, żeby je wprowadzić. I one zaczynają obecnie działać i kreować życie gospodarcze w zadziwiająco skuteczny sposób. Jeden z naszych klientów, producent butów i galanterii skórzanej, bardzo znana marka na rynku, wprowadził szereg akcji promocyjnych i wyprzedaży, co podwoiło sprzedaż online miesiąc do miesiąca i prognoza na kolejny miesiąc jest jeszcze korzystniejsza. Dodatkowo panuje głębokie zrozumienie i solidarność pomiędzy przedsiębiorcami względem regulowania należności, co wprowadza bardzo korzystną atmosferę współzależności i współodpowiedzialności nie tylko za losy własnych pracowników, ale także całej gospodarki w ujęciu krajowym, a nawet globalnym, bo przecież zaangażowanie firm polskich jest również w dużej mierze globalne.
Konsumentów mogą ucieszyć nie tylko wszechobecne obniżki cen produktów, co możemy zaobserwować na przykład na stacjach paliw (jedne z najniższych cen od lat), ale również perspektywy bardzo korzystnych cen w czasie późniejszym „powirusowym”, wynikające z chęci bardzo dynamicznego odrobienia przez przedsiębiorców strat, jakie zanotowali podczas trwania kwarantanny. Jak więc wynika z logiki i doświadczenia wyciągniętego z cykli koniunkturalnych, możemy być niemalże pewni, że na rynku będzie jeszcze lepiej niż przed wirusem. Wprowadzone zostaną nie tylko usprawnienia w zakresie zarządzania i możliwości świadczenia pracy przez przedsiębiorstwa, ale również odpowiednie nowatorskie rozwiązania ze strony rządów poszczególnych państw. Każda sytuacja nadzwyczajna lub kryzysowa zmusza człowieka jako jednostkę do myślenia i wynajdowania rozwiązań w trudnej sytuacji, w której się znalazł. Tak samo działają przedsiębiorstwa oraz państwa. Życie toczy się dalej i dzięki takim niekorzystnym bodźcom jak wojny czy zarazy wchodzi praktycznie zawsze na wyższy, bardziej korzystny dla człowieka pułap. Korzystamy z tej prawidłowości od zarania dziejów, skorzystamy i teraz. I nawet jeśli Wasza zamówiona na początek maja wymarzona wycieczka na piękną i słoneczną Sycylię nie odbędzie się z powodów kwarantanny, to pamiętajcie o jednej bardzo ważnej rzeczy – na pewno tour operator będzie chciał odrobić straty i zaoferuje masę ofert do jeszcze ciekawszych kierunków w późniejszym czasie za takie same lub mniejsze pieniądze.
Skorzystajmy więc z okazji, planując najbliższe wakacje, i wypatrujmy mega korzystnych ofert cenowych do miejsc, które zawsze chcieliśmy odwiedzić, a które do tej pory były zbyt drogie. Najlepszym sposobem na wirusa jest dobry humor i szukanie korzyści i możliwości wynikających z zastanej sytuacji. Zdrowie jest najważniejsze, ale pieniądze, które można zarobić w czasie „powirusowym”, będą równie ważne. Można po nie sięgnąć, nie ulegając panice, bo ta jest zawsze irracjonalna, ale szukając możliwości zysku w czasie, gdy możliwości zostaną otwarte i przyjmą śmiałków.